Sejmowa komisja sprawiedliwości za odrzuceniem wniosku o odwołanie szefa MS Adama Bodnara
"Musimy się mierzyć z naprawianiem rzeczywistości, która została przez was stworzona" - podkreślił Bodnar podczas posiedzenia komisji, która rozpatrywał wniosek o jego odwołanie. "Gdzie były łamane zasady praworządności, gdzie naruszono zasadę zaufania obywatela do państwa" - dodał.
Wniosek PiS o odwołanie Adama Bodnara z funkcji ministra sprawiedliwości przedstawił poseł Sebastian Kaleta. "Doktryna Bodnara, doktryna nieistnienia" - tak zadaniem posła PiS można najkrócej streścić przesłanki złożonego wniosku o wotum nieufności. PiS zarzuca szefowi MS, że "tam gdzie mu się prawo uchwalone po 2015 roku nie podoba, tam nie istnieje".
W uzasadnieniu do wniosku wskazywano m.in. na odwołanie Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego i innych prokuratorów, blokowanie KRS oraz "rządzenie z pomocą dekretów i okólników".
Odpowiadając na pytania posłów zadane podczas posiedzenia Bodnar powtórzył, że prokurator Dariusz Barski nie wrócił skutecznie ze stanu spoczynku. Odniósł się też do kwestii wydanego przez siebie rozporządzenia o sądach powszechnych. "Sędziowie, którzy mają orzekać o wniosku o wyłączenie sędziego nie mogą być dotknięci taką samą wadą" - tłumaczył minister odpowiadając na pytanie o wyłączanie z orzekania tzw. neosędziów.
Zapowiedział szereg ustaw, których projekty mają trafić do Sejmu, a które mają uregulować funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w Polsce, m.in. ma być zgłoszony projekt ustawy o wykonywaniu wyroków TSUE.
"Dziwi mnie, że widzi pan we mnie taką sprawczość skoro nie zaczęliśmy jeszcze procesu legislacyjnego" - zwrócił się szef MS do Kalety. Minister sprawiedliwości długo wymieniła nieprawidłowości, jakie - jego zdaniem - miały miejsce w wymiarze sprawiedliwości.
"Jak pan mówi o odwoływaniu prezesów sądów, minister Zbigniew Ziobro odwołał 130" - zauważył Bodnar. "Ilu prokuratorów zostało objętych degradacjami?" - pytał Kaletę minister. "Prokuratura była wykorzystywana do tuszowania różnych niegodziwości" - mówił szef MS. Wypomniał PiS polityczne dotacje z Funduszu Sprawiedliwości.
Bogdan Zdrojewski z KO zachęcał do negatywnego zaopiniowania wniosku, choć - jak powiedział - spodobało mu się sformułowanie "doktryna nieistnienia". "Gdy nie zauważano orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, premier Beata Szydło ich nie drukowała, gdy PiS nie zauważało istnienia TSUE, a nawet Unii Europejskiej, to była doktryna nieistnienia" - podkreślił.
Na pytania posłów, m.in. o odwołanie prezesa Sądu Apelacyjnego Piotra Schaba i inne decyzje personalne, odpowiadali także wiceministrowie sprawiedliwości: Dariusz Mazur, Krzysztof Śmiszek i Arkadiusz Myrcha.
Po ponad trzygodzinnej, gorącej dyskusji, zarządzono głosowanie. Nikt z członków komisji nie wstrzymał się od głosu, 14 posłów głosowało za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku o odwołanie ministra Bodnara, przeciw było 20, nikt nie wstrzymał się od głosu. Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka zarekomenduje Sejmowi odrzucenie wniosku.
Debatę nad wnioskiem PiS zaplanowano w Sejmie na czwartek. (PAP)
Autor: Luiza Łuniewska
lui/ par/